czwartek, 18 stycznia 2018

Złotowłosa z roślinkami

Chociaż wszystkie moje anioły są podobne to takiego jeszcze nie było. Zrealizowałam kolejny pomysł. Na sukience anioła odcisnęłam roślinki ( to chyba owocostany podagrycznika ) .


Włosy poszkliwione są złotym szkliwem. Czasami to szkliwo po wypale przybiera brązowy odcień . Tym razem mocno się błyszczy. Złotowłosa :-).







Odciśnięte roślinki w glinie przed szkliwieniem.


Szkliwienie wydobyło  piękno i delikatność roślin.




Podoba mi się uzyskany efekt. Na pewno nie będzie to ostatni taki anioł tym bardziej że tak się on podobał znajomej że już odleciał ode mnie :-).

Pozdrawiam :-).

wtorek, 9 stycznia 2018

Fioletowa wróżka

To moja pierwsza karteczka typu shaker box i na pewno nie ostatnia. Gdy oglądałam takie kartki u innych zachwycały mnie te ruchome cekinki w okienku.




Karteczkę dostała moja siostra . Niech fioletowa wróżka spełni jej marzenia :-).



Dziękuję za pocieszające komentarze pod ostatnim postem. Jesteście dowodem na to, że są jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie :-). Pozdrawiam.

środa, 3 stycznia 2018

Jaki będzie?

Już tiulowa spódnica przeżyła swoje 5 minut w blasku fajerwerków rozświetlających niebo na powitanie Nowego Roku. Już kolczyki spoczęły na dnie skrzyneczki z wyskokową jak dla mnie biżuterią .
Muzyka głośno wdzierająca się w ten nowy kalendarzowy początek nie zagłuszyła jak co roku myśli lękliwych przeplatanych małymi iskierkami nadziei .
Jaki będzie ten kolejny rok? Minęło kilkanaście godzin i już wiem że nie będzie łatwo. Powtarzam sobie, że kolejny raz trzeba zacisnąć zęby i brnąć w ten nieprzychylny świat. Bo jak go nazwać gdy głowa pęka od ciągle słyszanych słów : szybciej... lepiej... Tak więc z przyklejonym uśmiechem na ustach , chcąc każdego zadowolić, wyprostowana, to znów zgięta wpół  bo są ważniejsi ode mnie, śmigająca na obcasach, szurająca kolanami po betonie bo sytuacja tego wymaga  czasami czuję się jak po zawodach gimnastycznych (wyprost... skłon... wyprost... trucht... przysiad...). Tylko jakoś oklasków nie słyszę po ukończeniu kolejnego etapu zmagania z życiem.
 Powłócząc nogami , z bolącym krzyżem, zapominając już że ktoś przebiegając obok przypadkiem, od niechcenia życzył mi miłego wieczoru,  mogę w końcu o 22ej zdjąć maskę zachwytu nad światem, nieszczerymi, bezdusznymi ludźmi...
Już i moja nadzieja na lepsze kuleje, ale mówią że ona umiera ostatnia. Jeszcze coś się tam tli dobrego we mnie gdy wszystko na chwilę cichnie i wiem że w domu na mnie czeka dobro, zaufanie, spokój, pomoc....
 Nadzieja to rodzina, dom...







Otulona ciepłem płynącym od bliskich, z dobrymi słowami będącymi miodem na rozedrgane myśli, wtulona w koc z kubkiem herbaty z imbirem zamykam się na chwilę przed tym innym, gorszym światem. Szkoda tylko że tych chwil wolnych od mrocznych myśli i wrogich ludzi jest tak mało.



Życzę nadziei i dobroci płynącej od innych w tym Nowym Roku.

Jedni przybywają inni odchodzą  z grona obserwatorów więc tym goręcej pozdrawiam wierne moje Obserwatorki i witam nowe dziękując jednocześnie że zechciałyście wstąpić w moje wirtualne progi :-).

(Te piękne  kolczyki dostałam od Dasandy - pisałam o tym tu )